11 czerwca 2011

ELF studio blush




Opakowanie jest eleganckie i wygodne w użyciu. Zawiera symboliczne lusterko i jest wzorowane na kosmetykach firmy NARS jednak na szczęście nie mają takiej wszystki-pył-łapiącej faktury jak NARS.

Nie jest żadną nowością, że kosmetyki elfa pylą - tutaj to się nie zmienia, ale mimo wszystko nie jest najgorzej, naprawdę :)

Produkt nie ma zapachu.


Kolory jakie posiadam to Gotta Glow (biały rozświetlacz) i Pink Passion (ostry róż).

Gotta Glow to podobno odpowiednik NARS albatros -efekt jest podobny jednak podstawową różnicą jest jakość.
Gotta Glow tak jak i albatros, wygląda w opakowaniu biało i taki faktycznie jest, jednak ta biel jest transparentna i na skórze zostaje nam tylko glow, bez żadnego koloru.
Glow jest złoty z lekkimi drobinkami. Wygląda ładnie, z pewnością będzie rewelacyjny na opalonych osobach - ja jednak wole srebrzyste rozświetlenia :)

Pink Passion to mocny, soczysty róż. Kolorek jest całkiem matowy i dobrze napigmentowany. Jeśli odpowiednio się go używa to nie robi smug i daje naturalny efekt. Ogólnie tym różem można wiele uzyskać - od bardzo naturalnego podkreślenia do dość silnego rumieńca. Ogólnie produkt mnie zadowala - aż w nadmiarze zaspokoił moja potrzebę posiadania intensywnie różowego różu :)
Trwałość jest bez zarzutu mimo tłustej cery, nie zapychają. Jedyne co, to większe drobinki z Gotta Glow lubią migrować.

Pink Passion polecam z czystym sumieniem, tym bardziej, że w tej cenie trudno jest znaleźć róż w takim kolorze. Gotta Glow natomiast można sobie darować.


4.8g/ 3$/3.5F


Pozdrawiam,
William Rhinestone

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...