25 sierpnia 2011

Wydaj lub zaoszczędź: cień brzoskwiniowe złoto.

Na początek małe sprostowanie - w tej serii nie mówię wam, że tańszy i droższy produkt są tym samym. Nie są takie same, są wizualnie podobne i mogą siebie nawzajem zastępować.

WYDAJ: MAC melon, pigment odbijający światło na złoto, ale posiadający różowo-brzoskwiniową głębię. Podobny do obu propozycji jest też MAC expensive pink, którego niestety nie mam, dlatego porównuję melon.
Nie pamiętam dokładnych cen, ale pigment MAC to ok 90zł, cień MAC 50-70zł.

ZAOSZCZĘDŹ: Inglot 407 odbija światło słabiej, przez co wydaje się mniej złoty od MAC, ale są naprawdę bardzo podobne. Inglot po prostu słabiej się błyszczy i ma odrobinkę więcej różu. Cena to 10-12 zł za wkład i niecałe 20 w opakowaniu.

Na zdjęciu na górze Inglot, na dole MAC


Pozdrawiam,
William Rhinestone

11 komentarzy:

  1. porównania nie ma - melona mieć wypada;) kosztuje 90 złotych (tyle że teraz ma małe opakowanie)... expensive pink to limitka i ciężko trafić (najszybciej w outlecie)... a ten Inglot ładny,a le to jednak nei ten efekt:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja jeszcze dorzucę coś od siebie :-)

    - cień Color Infaillible L'oreal w odcieniu 004 Forever Pink - subtelny łososiowy róż mieniący się na złoto, trochę mniej pomarańczowy niż pokazywane przez Ciebie,

    - cień Kobo w odcieniu Golden Rose - piękny łososiowy róż mieniący się na złoto.

    Podejrzewam, że można by też znaleźć dość podobny do MACa pigment z Inglota.

    OdpowiedzUsuń
  3. kurcze, pomyliłam sie z takim pigmaczem!!!! sorryyyy!!!!!!
    expensive pink to zwykły cień - jak Inglot... a cena to około 50 za wkład i 70 za zwykły pan:)

    OdpowiedzUsuń
  4. jak dla mnie lepiej wygląda Mac, z tym, że osobiście bym aż tyle na ten kolor nie wydała, bo nie mam do niego przekonania =]

    OdpowiedzUsuń
  5. barwy.wojenne - no wiadomo, że jest inaczej, ale z braku laku inglot też daje rade ;) Cena poprawiona, dzięki.

    Atqa - aż wstyd, ale nie mam jeszcze żadnego pigmentu inglota i nawet za bardzo nie orientuję się w ich palecie ;)

    Natasza - wygląda lepiej, ale i kosztuje 9x więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam 407 z Inglota, fajny jest:) Też pomyslalam o Golden Rose z Kobo ,bo to ten sam "typ", ale jednak bardziej malinowy.

    OdpowiedzUsuń
  7. William, czym prędzej obczaj pigmenty Inglota, moim zdaniem są naprawdę warte uwagi :-)

    Kleopatro, masz rację z Golden Rose, jest bardziej malinowy, ale jego złota "faza" wygląda właściwie identycznie jak cienie, które pokazuje William :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jakoś nie lubię pigmentów. Generalnie nie wiem do końca jak się nimi posługiwać, żeby nie przesadzić:)
    Gorąco zapraszam do działu męskiego na moim blogu:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Generalnie to dobry pędzel, mała ilość (lepiej dołożyć niż przesadzić) i zawsze dobrze otrzepać pędzel, żeby zminimalizować osypywanie. Poza tym trochę chęci i ćwiczeń, bo to nic trudnego tylko czasem po prostu niewygodnie przerzucić się z formy prasowanej na sypką :)
    Dziękuję za zaproszenie, na pewno zerknę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ten inglot mnie nawet oczarował ;)) czas dopisać do must have

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...