MIYO to nowa marka kosmetyczna, nazwa pochodzi od skrótu My Identity Youthfully Original. Jak na razie wiele na temat tej firmy dowiedzieć się nie można, ale pojawiła się już w jednej z 'moich' drogerii. Wiem tylko, że firma ta ma swoją premierę w 6 różnych krajach oraz, że producentem i dystrybutorem jest Pierre Rene. Ceny są bardzo przystępne ( porównywalne do essence), a produkty całkiem ciekawe. Jak na razie mam 2 produkty z tej firmy, ale wiem, że sięgnę po następne. Jeśli chodzi o moje pierwsze wrażenia to zapraszam do poprzedniego posta. Firma reklamuje się jako ' pierwsza wysokomarżowa marka własna dla detalu'.
Zapowiada się bardzo fajnie, ceny są rewelacyjne, opakowania również nie wyglądają tandetnie, a same kosmetyki mają ciekawy wybór kolorów. W ofercie znajdziemy podkłady, pudry, róże, cienie do powiek matowe i perłowe, 2 rodzaje błyszczyków, 2 różne tusze, kredki do oczu, eyelinery, lakiery do paznokci i zmywacz.
Więcej informacji znajdziemy na stronie http://miyomakeup.com/ , która będzie aktywna od VI 2011.
Pozdrawiam,
William Rhinestone
pierwsza wysokomarżowa marka własna dla detalu? KE? Mozesz wyjasnic, bo szczerze mowiac nie rozumiem :)
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy też do końca nie mogę tego pojąć :)
OdpowiedzUsuńTaką piszą o sobie w jednej z reklam (zaraz wrzucę na bloga).
Chyba jestem zbyt prostym człowiekiem i pozostają mi tylko domysły, ale być może chcieli się zareklamować jako marka o produktach wysokiej jakości, taka bardziej 'ekskluzywna', ale zarazem dostępna na każdą kieszeń.
Przecież to prostrze niż budowa cepa...
OdpowiedzUsuń"Pierwsza wysokomarżowa marka własna dla detalu", czyli "pierwsza tania marka od Pierre Rene, na której detaliści, czyli sprzedawcy, mogą nałożyć wysokie marże, czyli dużo zarobić".
Aha i to nie reklama dla konsumentów, tylko branży, może dla tego proste kobiety tego nie rozumieją
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuń