26 kwietnia 2011

Dzisiejszy Haul ! Essence / MIYO


Jest to chyba pierwszy tego typu post na tym blogu, jednak ja sam lubię oglądać haule, dlatego też chcę się z wami podzielić moim. Czytając na temat cudzych zakupów zawsze brakuje mi pierwszych wrażeń. Wiem, wiem, pierwsze wrażenia bywają bardzo mylne, ale ja należę do niecierpliwców i chcę wiedzieć coś o danym produkcie już teraz, a nie za miesiąc :)
Z tego też powodu u mnie nigdy pierwszych wrażeń nie zabraknie, ale pozwolę sobie zaznaczyć, żeby nie brać ich za bardzo do siebie.

1. Skośny pędzelek do eyelinera essence 6.99zł
Cudeńko w cudownej cenie. Może nie mam wszystkich dostępnych na świecie pędzelków tego typu, ale jak dla mnie to jest chyba najlepszy pędzelek. Jest idealnie sztywny i miękki zarazem, jest cieniutki. Jak widać na zdjęciu obok można nim robić grube lub niesamowicie cieniutkie kreseczki. Dla mnie ideał, kupię jeszcze jeden. No i lubię ten jego oczojebny kolor.

2. Żelowy eyeliner essence 11.99
Kolor czarny 01 midnight in paris. Kolejne cudeńko essence. Powtórzę właściwie to co już wszyscy piszą - mięciuśki jak masełko, super pigmentacja, rewelacyjnie się rozprowadza i jest taaaak inny od tego badziewia z denim wanted, który mi wysechł bardzo szybko, źle się rozprowadzał i był słabo napigmentowany. Chyba kupię jeszcze fiolet. Powtarzam tylko - on jest BARDZO MIĘKKI, więc uważajcie jak wpychacie pędzelek bo wam wpadnie do dna :D To co widzicie na zdjęciu to jest jedno zamaczanie czubeczka pędzelka, więc ekonomia też super. Jedynie może być problem ze zmyciem - woda, tonik jeden, drugi, alkohol izopropylowy - nic go nie rusza. Dopiero poszedł z dwufazą z sephory.

3. Błyszczyk zmieniający kolor Whoom Boooomm! LE essence 8.99zł
Kolor 01 muse marylin.
Jest niebieski, po chwili zmienia się w chłodny róż koloryzując przy tym lekko skórę. Jest fajny, daje delikatny efekt podkreślenia koloru ust, ładnie pachnie i smak też ok, nie lepi się, trwałość też ok

4. Mini pilniczki Whoom Boooomm! LE essence 6.99zł
Małe i śliczne. Nie lubię pilniczków i nie używam ich praktycznie, ale te były tak urocze... No cóż, czasem wychodzi ze mnie sroka ;p
Same w sobie nie są niczym specjalnym, 8 małych pilniczków, piłują jak każdy inny pilniczek, nie wiem czy są warte ceny, ale są ładne :)

5. MIYO candy gloss 4.99zł
Bardzo fajny błyszczyk za 5zł. Nie lepi się w cale, wystarczy mała ilość dla dobrego efektu, dostajemy aż 15ml. Miło, ale bardzo delikatnie pachnie i smakuje. Dla mnie rewelacja, na pewno do niego wrócę lub kupię inne kolory. Ja mam bezbarwny i bez drobinek naked 01.

6. MIYO OMG! Eyeshadows 4.99zł
Jak za tą cenę to ideał. Mam co prawda jeden kolor DIVA 16, ale na pewno sięgnę po następne i wtedy zrobię większą recenzję. Kolor który mam to intensywny fiolet, pigmentacja jest rewelacyjna i cień jest taki true to color tzn. w opakowaniu wygląda tak jak na skórze. Aparaty fotograficzne niestety często mają problemy z fioletami i kolor na zdjęciu gdzieś zniknął i jest przekłamany, ale na żywo to jest cudo. Poza tym dostajemy 3gramy produktu co moim zdaniem jest sporo. Informacja dla fanów paletek - sprawdziłem i magnes przyciąga pana :D Wielkość pana to niecałe 3cm (ok 29mm) czyli coś pomiędzy inglotem (26mm) a stilą (34mm).

7. Jest jeszcze kupiony kilka dni temu balsam do ust ziaja masło kakaowe, który jest właściwie jedynym zawodem tego posta. Brzydko pachnie i okropnie smakuje. Usta w miarę nawilża i natłuszcza, ale jest bardzo słaby. Kosztował niecałe 5zł, ale nie polecam. Zapach jest dość słodki, ale mimo wszystko brzydki. Dostajemy 10ml i niestety sprawia wrażenie dość wydajnego. Kupiłem bo mam z serii kakaowej żel pod prysznic który jest rewelacyjny.


Pozdrawiam,
William Rhinestone

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...