Opakowanie paletki jest bardzo ładne, pokryte 'skórą', poza tym przychodzi do nas przewiązane czarną różą, zamyka się na magnes. W środku znajdujemy 3, dość duże cienie.
1. Matowy beż, dość kredowy, super kryje, rozjaśnia i nadaje się do blendowania koloru ze skórą. Praktycznie identyczny jak Inglot 353.
2. Delikatnie perłowa szarość złamana fioletem i różem, ze srebrnymi drobinkami. Pigmentacja jest ok. Przypomina mi inglot 420
3. Delikatna perłowa czerń złamana granatem, lekko grafitowa, bez wyraźnych drobinek. Przeciętna pigmentacja.
Tym bardziej, że możemy sobie podobną trójeczkę skompletować w inglocie. Jak już pisałem beż jest podobny do 353, szary myślę, że będzie trochę podobny do 420, z czernią może być problem, ale na pewno w jakiejś niezbyt drogiej marce znajdzie się podobny cień i w sumie zapłacimy 3x mniej...
Pozdrawiam,
William Rhinestone
makijaż na tak :)
OdpowiedzUsuńnajbardziej podoba mi się najjaśniejszy odcień :)
Na ręce wydają się dosyć kiepsko napigmentowane jak za tą cenę. Chciałam zapytać tak z ciekawości - Ty jesteś jakimś makijażystą / wizażystą i testujesz na sobie nowe makijaże, czy malujesz się dla samej radości malowania? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak, dokładnie, testuję i ćwiczę na sobie makijaże. Maluję innych, ale chyba to jeszcze nie ten poziom, żebym mógł nazwać się wizażystą ;)
OdpowiedzUsuńja jestem totalną amatorką, na "poziomach" się nie znam, ale Twoje makijaże robią wrażenie :) to bardzo fajne, ze nie masz oporów, żeby ćwiczyc na sobie
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńNa kimś ćwiczyć trzeba, a siebie mam zawsze 'pod ręką' ;)
nie wiem skąd jesteś, ale jakbyś to "ogłosił" to zaraz miałbyś pewnie z 20 chętnych do pomalowania :) co może mieć dobre strony (inne kształty twarzy, oczu itd)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny makijaż. Czekam na recenzję tuszu, noszę się z zamiarem kupna. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń