29 września 2011

Stila Red Carpet Look Trio



Opakowanie paletki jest bardzo ładne, pokryte 'skórą', poza tym przychodzi do nas przewiązane czarną różą, zamyka się na magnes. W środku znajdujemy 3, dość duże cienie.

1. Matowy beż, dość kredowy, super kryje, rozjaśnia i nadaje się do blendowania koloru ze skórą. Praktycznie identyczny jak Inglot 353.
2. Delikatnie perłowa szarość złamana fioletem i różem, ze srebrnymi drobinkami. Pigmentacja jest ok. Przypomina mi inglot 420
3. Delikatna perłowa czerń złamana granatem, lekko grafitowa, bez wyraźnych drobinek. Przeciętna pigmentacja.

Co sądzę ogółem ? Fajna paletka, ale raczej nie warta swojej ceny. Nawet nie wiem co o niej napisać bo niczym się nie wybija - ani zaletami ani wadami. Ot taka całkiem fajna trójeczka. Jak za cenę ok 100zł to 'całkiem fajna' jest trochę za mało...
Tym bardziej, że możemy sobie podobną trójeczkę skompletować w inglocie. Jak już pisałem beż jest podobny do 353, szary myślę, że będzie trochę podobny do 420, z czernią może być problem, ale na pewno w jakiejś niezbyt drogiej marce znajdzie się podobny cień i w sumie zapłacimy 3x mniej...




Jeśli chodzi o makijaż to poza cieniami z paletki, na oku jest czarny cień essence z balleriny(jako baza), na linii wodnej biała kredka amuse, tusz do rzęs essence (ten nowy, i love extreme - nie zachwyca mnie, ale o tym innym razem) i roztarta, czarna kredka z L'Oreal przy linii rzęs. Taki zwykły smokey...


Pozdrawiam,
William Rhinestone

24 września 2011

Ballerina Backtage po raz drugi.

Wspomnę wam o cieniach jeszcze raz, dlatego, że zmieniło się trochę moje nastawienie do nich. Wydaje mi się, że producent nie do końca określił przeznaczenie tego produktu, bo jako cienie same w sobie moim zdaniem nie sprawdzają się najlepiej, ale za to wszystkie trzy są bardzo fajnymi bazami pod nie ! Szczególnie tutaj zwracam uwagę na czarny cień, szerzej znany jako porażka balleriny, gdzie myślałem, że nadaje się tylko do wyrzucenia, a jednak w roli bazy bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.

Widać różnicę, prawda ? Cień essence sam w sobie daje szarawy kolor (naprawdę polecam nakładać go mało), ale nałożony na niego cień 'suchy' jest ładnie podbity i pogłębiony.


Pozdrawiam,
William Rhinestone

22 września 2011

Błękitna próba ;)

Hej ! Dawno mnie nie było, ale naprawdę ostatnio mam bardzo mało czasu, a jak się już jakaś chwilka trafi to wykorzystuję ją na odpoczynek tudzież ratowanie życia towarzyskiego ;) Więc wybaczcie tą przerwę, nie wiem jak często teraz będę pisać, postaram się jakoś wygospodarować trochę czasu... Generalnie też w tym miesiącu nikogo nie malowałem, zakupów też zbytnich nie było, jedyne co to recenzje z BU i ZSK mi zalegają, ale to niebawem, obiecuję ! Na eksperymentowanie też nie miałem za bardzo siły, ale dziś powiedzmy luźniejszy dzień i naszła mnie ochota bo tak dawno nic nie zmalowałem, poza tym jakoś tak mam, że nie lubię błękitów i osoby, które zdarza mi się malować zazwyczaj też nie chcą iść w ten kolor, więc stwierdziłem, że trzeba tutaj coś wykombinować i znaleźć na nie sposób ;)
I nawet słoneczko wyszło na chwilę, więc zdjęcia nie są takie złe. Wybaczcie przemęczone oczy...

Jako bazy użyłem cieni w kremie z Ballerina Backstage - czarny na całą powiekę i jasny w wew. kącik i pod łuk. Czarny eyeliner wibo, biała kredka nyx. Cienie jak zwykle Inglot. Wew. kącik i łuk P397, cała powieka i dół P415, załamanie, zew. kącik i dół P428 i odrobinka czerni w zewnętrznym kąciku.
428 wygląda na większości zdjęć jakoś tak czarno, najlepiej go oddaje lewe, górne zdjęcie...
Tusz to volume collagene z L'Oreal.

Co sądzicie ?


Poza tym... liczba obserwatorów przekroczyła 100, jest mi z tego powodu niezmiernie miło, bardzo dziękuję ! Z tej okazji spodziewajcie się w najbliższym czasie rozdania !


Pozdrawiam,
William Rhinestone

3 września 2011

Zrób Sobie Krem - haul !

Ostatnio mnie nie było i mam dużo na głowie, dużo też się dzieje, więc nie wiem jak często będę w najbliższym czasie pisać...
Jak widać temat naturalnej, prostej pielęgnacji bardzo mnie wciągnął i złożyłem drugie zamówienie - tym razem na ZSK i obsługa sklepu jest zdecydowanie lepsza niż na BU. Przesyłka znacznie szybsza i miłe gratisy do zamówień powyżej pewnych kwot.
Jak na razie nic wam nie powiem, ale spodziewajcie się w najbliższym czasie recenzji kosmetyków z BU i ZSK !
Lista zakupów:
Hydrolat oczarowy i z róży stulistnej.
Algi
Oleje: z pestek arbuza, jojoba i coś jak olejek myjący z BU - tu połączenie słodkich migdałów i czarnuszki.
Olejek z drzewka herbacianego
Ekstrakt przeciwtrądzikowy
Mleczko pszczele
Kwas hialuronowy wielko i drobnocząsteczkowy (proszki)
Biosiarka, mocznik i peeling z pestek malin.

Życzę wam miłego wieczoru, ja po nadrabiam blogowe zaległości, a potem może ukręcę żel hialuronowy.

Pozdrawiam,
William Rhinestone
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...